Kuba, dzień 10 Długo nie pisałem, chwilowy brak weny twórczej zapewne. Ale się poprawiam:) Rybak, prowincja Oriente Niestety musieliśmy opuścić Santiago bez tańca, podróż wzywała. Wyruszyliśmy prawie na sam koniec wyspy, do Baracoa czyli pierwszej, historycznej stolicy Kuby. Wyjechać z Santiago prosto nie jest, na skrzyżowaniu wyjazdówki z autostradą pogubiliśmy się zupełnie i przejechaliśmy je …
Archiwum miesiąca:styczeń 2010
Jak tańczylismy w Santiago
Kuba, dzień 9 Po szybkim, serowym śniadaniu bo jak pisałem wczoraj w Bayamo nic innego do jedzenia nie było i krótkim spacerze po mieście wpakowaliśmy graty do plecaka, plecak do samochodu i w drogę. Cel to Santiago de Cuba, miejsce słynące z muzyki i tańca. Po drodze zatrzymaliśmy się w Sanktuarium Matki Boskiej w El …
Dlaczego nie ma kawy?
Kuba, dzień 8 Kawy nie było. W kawowym barze przy drodze. W innym punkcie gdzie zatrzymuje się więcej samochodów zepsuł się ekspres, towar zdecydowanie deficytowy. Więc przyjechali smętni panowie i ekspres zabrali. Od tak. Za to barista był bardzo sympatyczny i świetnie mówił po angielsku. Nie tylko kawy brakuje, są problemy z zaopatrzeniem innych produktów. …
Na żółtych blachach
Santiago de Cuba Zdjęcie zajawkowe, choć nie tylko o samochodach będzie …
Are you Brasil? Or Portugal?
Kuba, dzień 7 Ten dzień miał być czasem odpoczynku od samochodu, który powoli już nam się dawał we znaki. I takim był, cóż to jest bowiem 60 km wobec 3282 które w sumie przejechaliśmy. Rano Trinidad, jedno z najbardziej popularnych miast turystycznych na Kubie. Kolonialne, kiedyś będące jednym z centrów handlu niewolnikami. Częściowo odrestaurowane, począwszy …