Ko Lipe,
czyli ostatnia wyspa Tajlandii przed granicą z Malezją – 721 km do równika. Miejsce świetne, prawie pusto, tanio, mało kto tu dociera. Polecam :)
Po dopłynięciu złapała nas mała burza, strat nie zanotowano poza pontonem który wybrał wolność. Pouczony i przyholowany nie sprawiał więcej kłopotów.
Knajpka na plaży, pełno takich na wyspie. Za barem nieco zamroczeni lokalni dużo alkoholu, żadnego jedzenia
Bamboo tatoo
Czas na Ko Lipe liczy się inaczej, byłem tam w marcu. Czasu europejskiego :)
Trochę mniej lub bardziej plażowego żeglowania.
I okolice wyspy, z nieodłącznymi skałami i panoszącymi się wszędzie krewetkowcami. Morze dookoła wyspy jest tak podzielone powtykanymi bojkami z sieciami rybackimi, że pływa się jak po polu minowym. Dobrze, że pływaliśmy w dzień.
no, prawie w dzień ;)
cdn, mam nadzieję, że szybko :)