Zorza polarna
Wcale nie jest prosto zobaczyć ją tutaj, nawet będąc tak daleko na północy. Lokalni mówią, że czasem widać ją nawet w mieście gołym okiem, ale to są bardzo rzadkie przypadki. Aplikacje śledzące sugerują wycieczkę kilkaset kilometrów na północ, za koło podbiegunowe.
Nam się udało, ale gołym okiem widać ją było bardzo słabo, ot delikatne, zielone zabarwienie niebieskiego nieba. Jesteśmy trochę za daleko na południe, a i świateł jest za dużo – musielibyśmy odjechać kilkadziesiąt kilometrów od miasta.
Robienie zdjęć też jest trochę hardcorowe, stoisz godzinę w głębokim śniegu w środku lasu albo nad jeziorem przy temperaturze -14 stC, i czujesz że zamarzasz. Ale i tak polowanie na zorzę to super zabawa, zwłaszcza kiedy na ekranie aparatu widać zorzę dużo lepiej niż gołym okiem.
Najpierw kilka zdjęć z pomostu, widać ją stąd było najlepiej, niestety po chwili wyszła mgła i zaczęła przeszkadzać.
Inne miejsce, po 20 minutach zorza wyglądała już zupełnie inaczej. Zmienia się bardzo szybko, faluje.
Dwa zdjęcia zrobione tuż po sobie.
PS Dostałem kila pytań o parametry techniczne zdjęć więc wklejam je tutaj: iso 800, f8, czas – pomiędzy 30 a 60 sekund.
Östersund, Szwecja, grudzień 2017