Posąg obrósł mchem zielonym
Świątynia Ta Prohm. Cała notka o niej, zdjęć też dużo bo miejsce niezwykłe. Miejsce słynne i znane, rozsławione setkami takich samych zdjęć, także filmem Tomb Raider z jakże seksowną Larą Croft vel Angelina Jolie, latającą z pistoletami przytroczonymi na kształtnych biodrach po okolicy. No dobra, trochę się nabijam ale miejsce jest niesamowite. Bardzo, bardzo zniszczona kupa kamieni, więcej niż połowa świątyni jest zawalona. I te drzewa które wyrastają malowniczo z gruzów, obrastają każdy kawałek wolnej przestrzeni, otaczają budynki swoimi pędami o kształcie naczyń krwionośnych. Niezwykłe miejsce.
Okno, widok poziomy …
… oraz równie ciekawy pionowy
Przyjechaliśmy tam rano, tego dnia o świcie oglądaliśmy wschód nad Angkor Wat, więc do świątyni dotarliśmy już koło godziny 8. I to był strzał w dziesiątkę, jeszcze nie było tyle ludzi a światło poranka już przebijało się zuchwale przez drzewa. Bardzo dobry moment na zdjęcia. I tak jak Angkor Wat mnie nieco rozczarował to Ta Prohm zachwyciła, latałem jak głupi focąc każdy, obrośnięty mchem kamień, jeden po drugim. Polecam, uczucie bliskie orgazmowi ;)
Pierwsze wrażenia były średnie, świątynia od frontu jest intensywnie remontowana
Za to dalej już dużo lepiej …
… i jeszcze lepiej
Portal obrośnięty mchem
Dziedziniec
W którymś momencie zauważyliśmy ukryte wejście, co prawda z tablicą mówiącą o niebezpieczeństwie zawalenia – wchodzenie na własną odpowiedzialność ale to był strzał w dziesiątkę. Pusto i pięknie
Nawet dało się wejść na dach. Ostrożnie, uważając, żeby niczego nie zniszczyć
Kamienie, kamienie
Więcej kamieni :)
Niektóre fragmenty są kompletnie zawalone
Niektóre przystosowane do zdjęć pamiątkowych ;)
W środku, budując wioskę bawiły się dzieci
Przebijające się z trudem przez drzewa słońce pieściło kamienie promieniami
Na koniec jeszcze jedno drzewo obrastające dach budynku, niezwykłe są!
Oraz obowiązkowa kapliczka
Angkor Wat, świątynia Ta Prohm, Siem Reap, Kambodża, listopad 2012