Kakum National Park Miało być o rybakach i slumsach, będzie o parku narodowym w okolicy Cape Coast. Przewodniczka lojalnie uprzedza (oczywiście po uiszczeniu opłaty), że zwierz w parku co prawda jest, ale mało kto go kiedykolwiek widział. My mamy się nie spodziewać. Nie spodziewaliśmy się :) Park słynie z Canopy Walks (nie wiem jak to …
Archiwum kategorii:photo
Cape Coast, rzecz o mieście, zamku i niewolnictwie
Cape Coast, rybackie miasto 120 km na zachód od Akry. Stolica regionu i główne miasto uniwersyteckie Ghany. Studentów co prawda na ulicach nie widać, ale miasto tęskni życiem. Słynny jest zamek, zbudowany przez Duńczyków, później zajmowany przez Anglików przez kilkaset lat. Służący jako centrum logistyczne dla łapania i transportu niewolników. Korzystając z kawałka cienia wrzucamy …
Czytaj dalej „Cape Coast, rzecz o mieście, zamku i niewolnictwie”
Różne aspekty komunikacji, także koza
Mała notka o transporcie. Mam kilka fotek z drogi poza tymi które wrzuciłem wcześniej to się podzielę. Po pierwsze można podróżować łódką (czasami nie ma innej opcji). Jak to z łódkami bywa czasem dobijają do portów, powyżej port Ada Noah. Sądząc po zdjęciu towarowy, przemysł drzewny. Ada Foah Main Station. Ruch znikomy. Żeby nie było, …
Maranatha Beach Camp, miejsce do robienia niczego
Maranatha Beach Camp, miejsce w którym można zapomnieć o wszystkim Posadowione w miejscu gdzie rzeka Volta wpada do oceanu, na samym cyplu. Kilka palm, zbudowanych na piasku domków z trzciny, bez możliwości dojazdu (można tylko dopłynąć łódką). Od razu czujesz, że tutaj czas płynie inaczej. Albo w ogóle nie płynie. Miejsca Maranatha Beach Camp nie …
Czytaj dalej „Maranatha Beach Camp, miejsce do robienia niczego”
Kilka słów o strusiach
Najdziksze zwierze w Ghanie to komar. Serio. To nie jest kraj na safari z aparatem, jeżeli chce się pofocić słonie czy żyrafy trzeba pojechać do Kenii czy Tanzanii. Komary za to są, całkiem sporo ich. Uwaga praktyczna i mała reklama, jeżeli jechać do Afryki to w porze suchej (mniej komarów, mniejsze zagrożenie malarią) i zabrać …
Atimpoku, notka o Ghańczykach
Dzisiaj będzie głównie o ludziach z wioski Atimpoku, stąd pochodzą zdjęcia. Ale i o Ghańczykach w ogóle. Ghańczycy są niesamowitymi ludźmi. Niezwykle miłymi, przyjaznymi, zdarzało się nam, że ktoś sam z siebie odprowadzał nas tam gdzie chcielismy dotrzeć, pomagał ogarnąć się w trudnej sytuacji czy po prostu podchodził żeby pogadać czy powiedzieć, że fajnie, że …
Krótkie fotostory o podróżowaniu po Ghanie
Krótkie fotostory o podróżowaniu po Ghanie Można podróżować taksówką (drogie, ale całkiem wygodne), koleją (całkiem ok, ale z racji jednej linii kolejowej wybór celów podróży jest nieco ograniczony), łódką (polecam, niestety to też nie Holandia i wszędzie się na wiosłach nie dostanie) oraz lokalnym mikrobusikiem zwanym trotro. Busy trotro są najtańsze (100km, 1-2usd), ale mają …
Akra, notka o szczypaniu i generatorach prądu
Akra to nie tylko piękne i czyste plaże. Miasto jest brudne, bardzo brudne. Wiele dzielnic nie ma kanalizacji, zamiast nich są betonowe rynsztoki którym płynie wszystko. Oczywiście, do zapachu można się przyzyczaić i tak się stało w ciągu kilku dni ale początki są trudne. Tablica jakich pełno w mieście. Kolejne 3 ujęcia z Makola Market. …
Czytaj dalej „Akra, notka o szczypaniu i generatorach prądu”
Mały chillout nad Zatoką Gwinejską
Labadi Beach, Akra Pozytywnie zakręcona okolica, jedno z najczystszych miejsc w Akrze. I ten ocean! Można tu pogalopować w stronę zachodu słońca … pouczestniczyć w przeróżnych konkursach … (swoją drogą to musieli być bogaci Ghańczycy, tylko bogaci są tam grubi) mieć własną widownię (także konną) … i nawet turystyczną (od lewej Agnieszka – nasza gospodyni, …