Ko Tarutao, rezerwat i park przyrody, popularne miejsce dla backpakersów
Dzień na wyspie się zaczął nieco pracowicie, proszę sobie bowiem wyobrazić zatankowanie 1000 litrów wody za pomocą 20-litrowych butli i wiader wożonych chybotliwym pontonem albo taksówką wodną. Później pełen relaks, wycieczka kajakowa po grotach, prysznic pod drzewami, pełen relaks. Fajne miejsce na kilka dni spokoju, pusto, całkiem niezła i tania restauracja, piękna plaża i lokalni znający (no prawie) angielski.
Kapitan lokalnej taksówki, sterowanie stopą jest umiejętnością niezbędną w zawodzie
Plaża Tarutao, w tle nasz środek lokomocji
Palmy, dużo palm
Podróż rzeką w kierunku jaskini
Wejście do przystani
Plaża
Kapliczka buddyjska
Pan Xio Chin Tao z uśmiechem poprawia węzły na swojej łódce
No i jedzenie. W rolach głównych wystąpiła zupa z kalarów (z mleczkiem kokosowym i chilli), sałatka pikantna z krewetek (także na ostro) oraz gotowane warzywa. Tym razem bez ryżu, to dziwne bo ryż je się zawsze i do wszystkiego. W tajskim zdanie „Czy już dzisiaj coś jadłeś?” oznacza dosłownie „Czy już dzisiaj jadłeś ryż ” :)
cdn