Odcinek 8, Khajuraho, koronkowe świątynie i kamasutra
Jak obiecałem :D
Khajuraho czyli „Miasto palm daktylowych” słynie przede wszystkim z kompleksu świątyń hinduistycznych (IX- XII w.) przez władców z dynastii Ćandelów. Słynie z samych świątyń i wyrzeźbionych na ścianach postaci i zachowań o mocno erotycznym wydźwięku. Słynna Kamasutra, tak :)
Świątynie mnie zachwyciły. Absolutnie. Byłem nieprawdopodobnie oczarowany, klimatem miejsca, dbałością o szczegóły a przede wszystkim „koronkowością” wykonania. Przed wyjazdem do Indii słyszałem opinie, że można je sobie darować, świątynie są takie jak wszędzie. Ale to nieprawda. Warto tam pojechać, dotknąć tych kamieni, miejsce jest niesamowite. Razem z Taj Mahalem i Świątynią Wichrów w Ranakpurze jest grupie trzech najpiękniejszych miejsc jakie widziałem w Indiach. Gorąco polecam, pomimo tego, że dojazd jest kłopotliwy a lokalni handlarze w miasteczku bardzo namolni.
Poniższe zdjęcia to tzw. Grupa Zachodia Świątyń, największa i najlepiej zachowana. Innych przez wspomnianą w poprzedniej notce chorobę nie widziałem ale są bardzo podobne tylko bardziej zapuszczone.
Kilka ujęć kompleksu świątyń
I trochę rzeźb … ;)
Pozycje kamasutry w detalach. Sporo ich jest ale zazwyczaj poukrywane dosyć wysoko. Gdyby nie obiektyw o dużej ogniskowej ciężko by je było sfotografować
Niektóre z pozycji są, powiedzmy niespotykane ;)
Inne rzeźby. Masa jest słoni i scen walki lub życia codziennego
Nawet słonie mają trąby zawiązane w supełek :)
Świątynie mnie niesamowicie zachwyciły, fotografowałem jak szalony, nie mogłem przestać. Poniżej jeszcze kilka zdjęć:
Dwie szwedki poznane na dworcu w Varanasi. Jak widać dotarły bezpiecznie :)
Pani Hinduska i kamienny lew
A na koniec fotka która naprawdę dobrze opisuje ten kraj …