Odcinek 16, Jaipur, Bollywood Movie
Koniec seansu Agneepath w Raj Mandir, słynnym na całe Indie kinie
Gdzie obejrzeć Bollywoodzkie filmy? Najlepiej w Jaipurze, w słynnym kinie Raj Mandir!
Najpierw trzeba kupić bilety, przedsprzedaży nie było, kasy otwierają na 45 minut przed seansem. Są dwie kolejki, oddzielnie dla kobiet i mężczyzn a także różne klasy biletów. My wybraliśmy najdroższą i najbardziej komfortową, diamentową lożę na balkonie – 150 rupii za miejsce. Kino jest ogromne, 1237 miejsc i niezmiennie przez hindusów oblegane.
Raj Mandir
Posiłek w McDonald przed seansem. Hamburgerów z wołowiny nie dowieźli ;)
Więc, mamy bilety, popcorn w łapkach, Pan pomagacz z latarką prowadzi nas na miejsce i jedziemy. Krzesła wygodne, nawet się rozkładają. Byliśmy na Agneepath, na prawie premierowym pokazie. Film jest nowym wykonaniem przeboju z lat 90tych i nie był typowy dla kina Bollywood, tańców mało za to trup ściele się gęsto a emocje miłością rozbuchane szaleją. Pewien kłopot sprawiło nam to, że film w hindi, bez angielskich napisów ale fabuła choć skomplikowana była całkiem logiczna i dało radę zrozumieć o co chodzi. Przed seansem obawiałem się, że szybko usnę (chrapałem jak dziecko po 30 minutach „Czasem słońce, czasem deszcz”) ale nie, oglądanie filmu tutaj to niesamowita rzecz, film trwał 3h, w środku miał przerwę a na sali lokalesi gwiżdżą, tupią, wyją i krzyczą podczas różnorakich momentów. Takich rozbieranych oczywiście nie było, w końcu to Indie ale wiele intensywnie sugestywnych i owszem :)
Seriously, niebywałe wrażenia ;)
W rolach głównych bożysze kobiet Hrithik Roshan, równie znany co Shahrukh Khan a dużo młodszy oraz śliczna Priyanka Chopra
Tańce też były :)
Niebywale seksowna Katrina Kaif w niepoprawnej politycznie scenie. To jedna z najbardziej znanych indyjskich aktorek która miała niedawno problemy z powrotem na scenę po tym jak jej młodsza siostra Isabella Kaif poszła w ślady Paris Hilton i „opublikowała” swoją sex taśmę. Skandal w purytańskich Indiach jak się zapewne domyślacie był niebywały.
Później w Indiach dowiedzieliśmy się, że Bollywoodzkie filmy to raczej na prowincji bo w naprawdę dużych miastach jak Mumbai czy Delhi popularniejsze jest kino zachodnie.
Co oprócz kina? Pochodziliśmy trochę po mieście, zwiedzać nam się jakoś nie chciało za to zakupy były więcej niż udane. Ja w ogóle czułem przesilenie Indiami tamtego dnia, chyba każdego to w tym kraju dopada. Ale szybko przeszło :)
Laundry day
Sałatkę warzywną Pan życzy?
Zaparkowany pod sklepem słoń
Szlajając się po Jaipurze trudno w końcu nie trafić na jakiś zabytek. To ściana słynnego Hawa Mahal (Pałacu Wiatrów), część Różowego Miasta, powstałego dekretem Dźaja Singha, który żeby zrobić większe wrażenie rozkazał pomalować całe miasto na ten kolor.
Uliczny fast-food. Kulki z soczewicy oraz chyba pietruszką i ostrymi przyprawami, bardzo dobre.
Warzywa jak wszystko kupujemy na ulicy
Zima jest, kozy trzeba poubierać
Kobra leniwie wyłania się z koszyka
Wielbłądy, jak słoń zaparkowane
Oraz trzeci, przy pracy
I na koniec sklep ze słodyczami. Są koszmarnie słodkie, podobne do tych arabskich, składają się głównie z skarmelizowanego cukru i miodu. Dla koneserów ;)
A w następnej notce Udaipur zwany całkiem słusznie Wenecją Wschodu i Bond, James Bond