– Chcecie zobaczyć błękitny ogień? – zapytał przewodnik, pokazując na komórce kilka zdjęć. Telefon był stary, a ekran tak starty, że aż matowy. Jednak zdjęcie zrobiło na nas wrażenie – miejsce wyglądało tak nierealne, że prawie nie z tego świata.
– Pobudka o pierwszej w nocy. Zapukamy.