Kiedyś nazywano Bangkok Wenecją Wschodu. Nieprzypadkowo, miasto jest przecięte potężną rzeką Chao Phraya oraz rozległą siecią kanałów. W tamtych czasach transport wodny miał ogromne znaczenie, drogi były wąskie i nieutwardzone, kanały oferowały możliwość szybkiej komunikacji.
Obecnie, w epoce panowania samochodu, w Bangkoku pojawiła się nowoczesna infrastruktura drogowa, łącznie z płatnymi trasami szybkiego ruchu. Jest też szybko rozbudowywane metro oraz napowietrzna kolejka BTS, zapewniające błyskawiczne przemieszanie się po ogromnej metropolii. Niemniej jednak, promy nadal funkcjonują, są szybkie, nie stoją w korkach i są tanie. Bilet kosztuje grosze, promy zatrzymują się na przystaniach tylko na moment, na tyle krótko, że do łódek trzeba wskakiwać w biegu. Mają potężne silniki, kopcą straszliwie, to minusy, za to rekompensuje to szybkość i wygoda. Świetna rzecz!
Zapraszam do krótkiej wycieczki po kanałach Bangkoku.
Łódka turystyczna
Za chwilę odpływamy
Kanały przecinają prawie całe miasto, często pływa się pomiędzy nowoczesnymi budynkami
Wycieczka po rzece Chao Phraya
Prom pomarańczowej linii, jest w miarę pusto, zdjecie powstało poza godzinami szczytu. Rano promy są niemiłosiernie zatłoczone.
Przystanie są świetnym miejscem na wędkowanie, tutaj na poważnie, na 4 wędki
Nad brzegiem wyrosły wieżowce
Tajlandia, Bangkok, listopad 2012
Super zdjęcia. Fajnie jest znowu wrócić wspomnieniami do klongów Bangkoku… ;)