„BALI is my life” – taki napis zauważyłem na wyprzedzanej ciężarówce, w drodze na lotnisko. Czy tak jest? Nie wiem. Na pewno jednak Indonezja wskoczyła na krótką listę krajów do których chciałbym kiedyś wrócić. Lista jest krótka, tylko dwa kraje, drugim są Indie. Ale to już zupełnie inna opowieść.
To ostatnia notka relacji o Indonezji, opisałem i pokazałem wszystko co potrafiłem. Niecałe trzy tygodnie pobytu, 47 notek, 348 zdjęć, tysiące słów. Kilka artykułów w gazetach. Warto tam pojechać, zobaczyć to samemu. Teraz to prostsze niż kiedykolwiek.
Na zakończenie kilka, nieposortowanych, fotek z Bali. Takich które nie zmieściły się w poprzednich notkach. Zapraszam.
Posąg w okularach, Tirta Gangga.
Turystka o zaciętej minie i usiłujące sprzedać jej muszelki dzieciaki. Amed.
Canang sari z kadzidełkami. Ubud.
Targ spożywczy. Ubud.
Dreamcatcher. Dla duchów powietrza. Ubud. (fot. Maja)
Stacja benzynowa dla skuterów.
Japoński turysta łapie laptopem sieć komórkową. Ubud.
Nagrobek Wy. Martana, cmentarz. Ubud.
Małpy w małpim lesie. Ubud.
Penjory, zakrzywione, wysokie na 10 metrów bambusowe tyczki. Dary dla bogów i wyraz wdzięczności za zebrane plony. Pod parasolkami znajdują się ofiarne ołtarzyki.
Otwieracze do piwa w kształcie penisów, popularna pamiątka turystyczna. Tanah Lot.
Dziewczynka na brzegu basenu w Tirta Empul
Młody surfer na plaży.
Kończąc, nie mogło zabraknąć pola ryżowego :)
Całą relację z Indonezji można zobaczyć pod linkiem https://qbk.pl/blog/tag/indonezja/?orderby=date&order=ASC
Indonezja, Bali, kwiecień 2013
Dla duchow powietrza, o ile pamietam. Ten dreamcatcher. Zrobilam to zdjecie. Chyba.
Indonezja jest zachwycająca. Zdjęcia super, szczególnie podoba mi się to z kadzidełkami…