Letni spacer po Warszawie

Syrenka warszawska robiąca tajemnicze „plum” Pełen spacerowiczów Plac Zamkowy Krakowskie Przedmieście Krakowskie Przedmieście w drugą stronę A pośrodku dorożka i spacery jak z „Lalki” Prusa. Była też muzyka kameralna oraz jazz Urodzaj panien młodych … oraz napotkane ZŁO A na koniec perełka, odjechane instalacje w fabryce Koneser na Pradze z okazji Nocy Pragi. Warszawa, Starówka …

Krótka wizyta w Wilnie

Wilno odwiedziłem przypadkiem, krótka podróż służbowa która dzięki godzinom lotów oraz odwołaniu jednego z samolotów zamieniła się w prawie trzydniową wizytę. To piękne miasto, pełne wspólnej polsko-litewskiej historii. Korzystając z okazji koczowania na lotnisku fotorelacja prawie „na żywo” ;) Vincas Kudirka kamiennym wzrokiem spogląda na dokarmianie gołębi Panorama Wilna z Góry Zamkowej, widok na Stare …

Bangkok, part 1

Sporo czasu upłynęło zanim zacząłem mieć czas na fotki z Tajlandii. Ale już są zgrane z fotobanku, częściowo przejrzane i zaczynam je wrzucać :) Buddyjski mnich karmiący gołębie na brzegu rzeki Chao Phraya China Town – miejsce niesamowite, pełne kolorów, zapachów (niekoniecznie miłych ;) i życia. Nie zasypia całą dobę. I jedyne miejsce gdzie je …

Pożegnanie z Hawaną

Kuba, dzień 15 Nadszedł koniec mojej relacji z Kuby, to już ostatnia notka. Ten sposób blogowania był dla mnie eksperymentem, nigdy nie pisałem na blogu, zawsze to były same zdjęcia, co najwyżej z krótkim komentarzem czy pasującym tytułem. Sporo się nauczyłem, pisanie jest bardzo inspirujące, zajmuje też cholernie dużo czasu. Ale warto było, Kuba była …

Powrót do Hawany

Kuba, dzień 14 Port, Hawana Rano opuściliśmy niesamowity hostal Angela i wyjechalismy z Santa Clara próbując odnaleźć słynny monument Che. Monument jak to monument, wręcz monumentalny, choć znaleźć go wcale łatwo nie było. Zadziwiająco skutecznie się schował, oczywiście jak na coś wielkości 5 piętrowego budynku. Monument Che w Santa Clara Reszta drogi do Hawany była …

Ser, z tych nielegalnych

Kuba, dzień 13 Wyplątawszy się rano z Holguin wracaliśmy dalej. 500 kolejnych kilometrów, ale komfortowo, prawie połowa drogi autostradą. Zanim do niej dojechaliśmy udało nam się kupić nielegalny ser. Znaczy, nielegalnie kupić legalnie produkowany ale nielegalnie sprzedawany ser. Chodzi o to, że rolnicy, ser jak najbardziej produkować mogą ale sprzedawać bez zarejestrowania i odprowadzania ogromnych …