Wielokolorowe buddyjskie flagi modlitewne

Odcinek 6, Sarnath

Buddyjskie flagi modlitewne przy Stułpie Dhamekh

Sarnath.
Tak blisko Varanasi, jedyne 13 km a tak różne miejsce. Sarnath to mała wioska w której zlokalizowane jest jedno z najświętszych miejsc buddyzmu, w której według legendy Budda wygłosił swoje pierwsze kazanie. Miejsce ciche i spokojne, bardzo czyste, sprzyjające zadumie i rozmyślaniom. I to wszystko obok chaotycznego i brudnego Varanasi.

Oczywiście na teren kompleksu wchodzi się kupując bilet i jak zwykle bilety są w różnych cenach, w zależności od pochodzenia kupującego. Działa to tak że, są dwie ceny: jedna dla mieszkańców Indii, druga dla turystów. Różnica jest porażająca, nasze bilety w różne miejsca kosztowały przeciętnie 250 rupii (maksymalnie 750 do Taj Mahal) a dla lokalnych 5-10. Czyli 17 zł do 66 groszy. Niby 17 złotych to też niedużo ale to rzecz w Europie niespotykana. W jednym miejscu spotkałem się z jeszcze większym podziałem, lokalni mieszkańcy miasteczka 5, Hindusi 20, inni Azjaci 50, pozostali (znaczy biali) 125. Taka prawdziwa segregacja rasowa ;)

Kompleks świątynny, w tle stułpa

Panowie z zajawki, tym rowerem przenosili kamienie z miejsca na miejsce. Bez widocznego sensu ale z wielkim zapałem

Odświeżanie napisów na tablicach, tablice tylko po angielsku

Stupa Dhamekh w cełej okazałości, stoi w miejscu w którym Budda wygłosił swoje kazanie

W buddyzmie stułpy mają pozytywny wpływ na pole mocy wszechświata. Dhamekh jest nazywana „Stułką Mądrości”. Jak widać to bardzo spora konstrukcja, prosta (brak wejścia do środka) ale jej powierzchnię pokrywają pozacierane już wzory i płaskorzeźby. Stułpa ma 34 metry wysokości, jest naprawdę potężna. Wg wikipedii uważa się, że nawrócony na buddyzm Aśoka postawił za swojego życia około 80 000 tego typu budowli. Całkiem sporo kamieni, nieprawdaż?

Buddyjscy pielgrzymi

Tybetańskie flagi modlitewne. Rytualne, mające na celu oczyszczenie okolicy lub rozwieszane w celach leczniczych.

Wychodząc z kompleksu spotkałem wycieczkę szkolną, dziewczyny chichocząc robiły mi zdjęcia, ja im, pełna symbioza :)

Później jeszcze kilka świątyń…

… oraz zdjęcie pamiątkowe i wyjeżdżamy z Sarnath i Varanasi.

Czas na słynne z kamasutry Khajuraho… :D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *