Jak pokazać coś ponownie? Tak samo, a może inaczej? Przecież, całkiem niedawno, pisałem o Taj Mahal notkę, podczas pierwszego pobytu w Indiach. Można spróbować powtórzyć tamte kadry, można poszukać innych. Nie jest to proste, wszyscy fotografują mauzoleum tak samo, z jednego, najlepszego miejsca.
Pierwszą notkę możecie znaleźć tutaj: https://qbk.pl/blog/taj-taj-mahal/ Napisałem wtedy kilka zdań o tym miejscu, o tym jak powstało, czym było kiedyś, czym jest teraz. Numer jeden na liście miejsc do zwiedzania w Indiach. Mauzoleum. Taj Mahal. Taj, jak Taj.
Nic się nie zmieniło, nadal trzeba wstać przed świtem. Kasa jest otwierana z pierwszym blaskiem, ani minuty wcześniej. Bilet kosztuje 750 rupii. Drogo, to najdroższy bilet wstępu. Potem biegiem do wejścia, już ustawiają się kolejki tych, którzy zapobiegawczo kupili bilety poprzedniego dnia. Nadal ochrona drobiazgowo przeszukuje plecaki podróżnych. Może tylko bramki wykrywające metale są trochę bardziej zniszczone niż były.
Mauzoleum także się nie zmienia, trwa zawieszone w czasie. Tłumy zwiedzających wędrują w jedynym słusznym kierunku, turystów zagranicznych, ale głównie lokalnych. Zachwycają się, robią zdjęcia na pamiątkę. Kiedyś podupadły, odrestaurowany z wielkim trudem na początku XX wieku jest symbolem romantycznej miłości, oddania i wierności. Symbolem Indii. Kiedyś był wielką i jedyną dumą narodu, teraz musi dzielić to miano z nowoczesnymi symbolami kraju. Bronią atomową, zwodowanym niedawno lotniskowcem „INS Vikrant” który kosztował prawie 4 mld euro, rozwijanym pośpiesznie przemysłem IT w Bangalore. Wszystko się zmienia.
Pomarańczowe sari
Wnętrze mauzoleum.
Meczet, ten czynny.
Zdjęcie klasyczne i obecne w każdym przewodniku po Indiach. Zazwyczaj na okładce.
Z bliska jest monumentalny i niezmiennie robi wrażenie.
Trochę detalu.
Widok na ogród i bramę.
Obowiązkowa fotka…
… i poszliśmy dalej.
Agra, Indie, październik 2013
Piękne zdjęcia, chciałabym kiedyś polecieć do Indii i podróżować po tym kraju ;)