Pierwszy raz w życiu robię takie podsumowanie. Na początek zdjęcie z jednego z najciekawszych miejsc w których byłem, jeziora Tonle Sap w Kambodży. Wygrało konkurs Voyage.pl, zdobyło wyróżnienie w międzynarodowym konkursie International Photography Awards. Pierwszy raz w życiu wygrałem jakiś konkurs :) Uważam je za najlepsze zdjęcie jakie do tej pory zrobiłem.
BALI is my life
„BALI is my life” – taki napis zauważyłem na wyprzedzanej ciężarówce, w drodze na lotnisko. Czy tak jest? Nie wiem. Na pewno jednak Indonezja wskoczyła na krótką listę krajów do których chciałbym kiedyś wrócić. Lista jest krótka, tylko dwa kraje, drugim są Indie. Ale to już zupełnie inna opowieść.
Tirta Gangga
Bunutan Village Road
Notka o podróży najbardziej stromą, krętą i wymagającą drogą jaką jechałem w życiu.
Ręcznie, w głębokim błocie
Sadzenie ryżu. Ręcznie, w głębokim błocie, w morderczym upale i pod palącymi promieniami słońca.
Wodny pałac Taman Ujung
Był sobie król. Król dynastii Karangasem, I Gusti Bagus Jelantik. Tenże król miał ideę, zbuduje sobie wodny pałac, taki z którego będzie widać ocean i góry, to co najpiękniejsze w krajobrazie na Bali. I zbudował, wodny pałac Taman Ujung. Bo chciał i mógł.
Bosymi stopami po czarnym piasku
Młody surfer na kamienistej plaży
Zdjęcia do tej notki były już gotowe tydzień temu, czekały tylko na słowa. Słowa o plażach.
O Goa Gajah i pożeranych kurczakach
Goa Gajah to miejsce z obowiązkowego kanonu turystycznego Bali. Co prawda, poza dwiema Niemkami i nami żadnych turystów nie było, ale w przewodniku jest napisane, że trzeba. Pojechaliśmy. Na miejscu zastaliśmy rząd budek z jedzeniem, wodą, sarongami na sprzedaż (można wypożyczyć przy kasie za darmo) oraz kłębiący się tłum domorosłych przewodników, licencjonowanych lub nie. Poprawność licencji ciężko rozpoznać bo wszyscy mają jakieś identyfikatory, tekst napisany krzaczkami, zdjęcie sprzed 20 lat. Na wielkim placu stał tylko nasz skuter, przez to nie wiedziałem gdzie zaparkować, w końcu wcisnąłem go gdzieś między skutery pracowników. Zapewne żeby nie stał samotnie.
Kawa z luwaka pod wulkanem Batur
Rolnik na tarasie ryżowym w Tegalalan
Ten taras jest obecny na prawie każdej pocztówce z Bali, niemniej nie jest łatwo na niego trafić. Szukaliśmy go kilka dni, jeżdżąc tu i ówdzie, pytając się o niego mieszkańców i pokazując im stronę z przewodnika. Prawie się poddaliśmy, cóż, zdjęcia tarasu nie będzie. Jednak ostatnia podpowiedź okazała się najlepsza – „Po prostuj jedźcie na północ, w stronę wulkanu Batur, na pewno na niego traficie”. Trafiliśmy.