Notka zainspirowana przeciekającym oknem dachowym.
Indonezja, Bali, kwiecień 2013
… photoblog
Szukając wjazdu do świątyni Tirta Empul pomyliłem drogi. Zamiast zjechać na dół, na parking pełen skuterów i autokarów z pielgrzymami, wjechaliśmy na górę, w małą alejkę targową. Parkowali tam pracownicy świątyni, wśród straganów z jedzeniem, parasolkami i kwiatami. Białych brak.
Spektakl łączący iluzje świetlne z muzyką na żywo, nawiązujący tematyką do warszawskich baśni. Przygotowany przez studentów Warszawskiej Szkoły Reklamy, z improwizowaną muzyką Dominika Strycharskiego. Tylko dziesięć minut a ile radości.
Spacerem wzdłuż pola ryżowego
Kraje się dzielą na takie, gdzie na Colę mówi się z amerykańska Coke i na takie gdzie używamy nazwy Coca-Cola. Indonezja należy do drugiej grupy, przekonałem się o tym zamawiając napój w jakiejś wiosce. Ale co ma Cola do ryżu…?
Psie targowanie
Ubud to turystyczne miasto. Kiedy do niego wjeżdżałem zaskoczyło mnie, że na ulicy widzę więcej turystów niż lokalnych mieszkańców. Indonezyjczycy byli gdzieś w tle, chowali się wewnątrz małych sklepików, za stoiskami, czasem za szybą samochodu. Środkiem ulicy paradował tłum rozbawionych turystów, Europejczyków i Azjatów. Turystyczny chaos. Po Jawie, gdzie spotkać białą twarz na ulicy było naprawdę ciężko, to była spora zmiana.
Czasami trzeba zejść z turystycznego szlaku, żeby odkryć coś ciekawego. W tej notce o lokalnym targu spożywczym.
Czyli druga, warszawska, edycja świetnej i niezwykle kolorowej imprezy! Zapraszam!
Więcej informacji tutaj: http://www.facebook.com/Festiwal.Kolorow