Skuterem przez ulewę

Żeby nie było tak wesoło, czasem też na Bali padało. A jak już, to z rozmachem. Deszcz padał z góry, padał z boków, nawet z dołu. I wiało. Prawie jak w październiku u nas. Tylko cieplej.

Indonezja, Bali, kwiecień 2013

Targ o świcie

Psie targowanie

Ubud to turystyczne miasto. Kiedy do niego wjeżdżałem zaskoczyło mnie, że na ulicy widzę więcej turystów niż lokalnych mieszkańców. Indonezyjczycy byli gdzieś w tle, chowali się wewnątrz małych sklepików, za stoiskami, czasem za szybą samochodu. Środkiem ulicy paradował tłum rozbawionych turystów, Europejczyków i Azjatów. Turystyczny chaos. Po Jawie, gdzie spotkać białą twarz na ulicy było naprawdę ciężko, to była spora zmiana.

Czasami trzeba zejść z turystycznego szlaku, żeby odkryć coś ciekawego. W tej notce o lokalnym targu spożywczym.

Czytaj dalej „Targ o świcie”

Gliniada

Wszyscy jesteśmy z jednej gliny … czyli Gliniada 2013!

Gliniada, czyli Parada z Miłości do Gliny to impreza organizowana corocznie w Bolesławcu, w tym roku odbyła się już po raz siódmy. Rozpoczęta od spontanicznego pomysłu, przerodziła się po kilku latach w wielkie wydarzenie promujące Bolesławiec w kraju i na świecie. Zasada jest prosta, ubieramy się w coś fajnego, bierzemy płynną glinę (lejną) i smarujemy się nią od stóp do głów. Dozwolone jest wszystko, od najprostszych strojów po najbardziej wymyślne przebrania, ważne, że pokryte gliną. Byłem na Gliniadzie po raz pierwszy, pomysł powstał po obejrzeniu zdjęć w gazecie kilka tygodni temu. To prawie 600 km do przejechania, kawał drogi, zwłaszcza, że zepsutym samochodem. Ale warto było! Zapraszam.

Czytaj dalej „Gliniada”

Dziecko w pudle, czyli wizyta u indonezyjskiego wulkanizatora

Litr benzyny – 1,6 zł, nowa dętka do skutera – 13 zł (starej nie dało się naprawić – pan wulkanizator bardzo przepraszał), duża torba pysznych smażonych bananów w cieście kokosowym – 2 zł.

Reszta akcji była bezcenna – rolnik wymieniający olej w swoim skuterze całkiem nieźle mówił po angielsku i fajne rzeczy opowiadał, dziecko pani od bananów bawiło się siedząc w pudle a cała wioska nam pomagała, prowadząc białasów w potrzebie do wulkanizatora. Wspaniała przygoda :)

Czytaj dalej „Dziecko w pudle, czyli wizyta u indonezyjskiego wulkanizatora”